Na wstępie muszę dobitnie i jak to się mówi jebutnie zaznaczyć, że poniższy tekst nie będzie miał wydźwięku prześmiewczego ani obraźliwego. 😉
Reklama. Wytwór stary jak dziad Maroz otaczający nas dosłownie zewsząd. Możemy się wzbraniać, uciekać, walczyć a i tak dopadnie nas w najmniej oczekiwanym miejscu i czasie. I kiedy już myślimy, że nie ma opcji aby dotarła do naszej oazy spokoju, naszego pomieszczenia kontemplacyjnego…sięgamy po gazetę siedząc na tronie i bach! I tak zostaniemy otoczeni jej mackami.
Reklama to przeszłość, teraźniejszość i – bez wątpienia – przyszłość. Wyjeżdżaliśmy do Anglii z poczuciem pożegnania się z nią na zawsze. Jednak życie lubi zaskakiwać i jesteśmy z powrotem „w grze” – z tą różnicą, że teraz bardziej ludzko, normalnie i – przede wszystkim – nie w korpo. Powrót do branży uświadomił mi również jak bardzo cenię i darzę sympatią pracę z grafikami. Jest to bez wątpienia bardzo specyficzna grupa ludzka charakteryzująca się swoimi cechami i zachowaniami do których trzeba podchodzić z rozwagą i zrozumieniem. Wiem co mówię – posiadam takiego osobnika pod swoim dachem.
Ponad 3 lata współpracy z operatorami, grafikami i kreacją uświadomiło mi jedno – trza mieć taktykę! Bez niej droga koordynatorko jesteś na spalonej pozycji! Jeden błąd, jedno przewinienie i przepadniesz na wieki wieków. Amen.
Pisząc tego posta – uśmiecham się na samą myśl. Boziu jak ja uwielbiam, jak uwielbiam ich reakcje na poszczególne sytuacje – czasem niosąc kartkę z poprawkami po prostu wiem co nastąpi zaraz. Już słyszę te przyjemne – dla mych uszu – dźwięki rzucanego mięsa. Te słodko brzmiące „Nie wychodźmy przed szereg” gdy proszę o choć odrobinę inwencji twórczej. A stwierdzenie „klient to idiota” słyszę tak często, że mogłabym wytatuować je na lewym pośladku.
Tak, graficy i operatorzy to zdecydowanie moi ulubieni współpracownicy. Ktoś mógłby stwierdzić, że są trudni w obyciu a ja twierdzę – „trzeba mieć podejście” i zwierzynę można obdarzyć naprawdę ogromną sympatią. Wielokrotnie obserwowałam błędy popełniane przez koordynatorki, które na własne życzenie psuły sobie relacje z zespołem. Pół żartem pół serio skłoniło mnie to do stworzenia krótkiego poradnika, który a) wskaże charakterystyczne cechy grupy społecznej pod nazwą „graficy” b) uświadomi najczęstsze błędy koordynatorek c) pokaże jak żyć w zgodzie ze zwierzyną.
A to wszystko w kolejnym poście już niebawem!
„A może pani to obrócić?”
„Ale żeby kolor był inny, da się tak?”
„Coś mi nie pasuje…, a dałoby się w innym kształcie?”
„A jakby dać jakiś w tym czynnik ludzki. Serduszko jakieś?”
Widzę że w temacie 😀